Wiadomości

cze21

Atak nożownika w Reading. Nie żyją 3 osoby

Trzy osoby zginęły, a dwie osoby zostały poważnie ranne w sobotę wieczorem w Reading na zachód od Londynu w ataku nożownika, w miejscu, gdzie wcześniej miał miejsce protest ruchu Black Lives Matter, podał dziennik "Daily Telegraph". Jak podaje telewizja "Sky News" policja traktuje ten incydent jako atak terrorystyczny.

Do zdarzenia doszło ok. 19.30 miejscowego czasu. Nie wiadomo jeszcze czy atak miał związek z protestem. Według relacji świadków mężczyzna podbiegał od grupy do grupy siedzących w parku i wykrzykując niezrozumiałe słowa, dźgał nożem przypadkowe osoby.

Funkcjonariusze brytyjskiej policji aresztowali mężczyznę na miejscu. Obecnie znajduje się już w areszcie policyjnym. Według doniesień Press Association zatrzymany mężczyzna jest pochodzenia libijskiego.

REKLAMA

Brytyjska policja potwierdziła , że w ataku nożownika w mieście Reading na zachód od Londynu zginęły trzy osoby, a trzy kolejne odniosły poważne obrażenia. Obecnie śledczy traktują to zdarzenia jako atak terrorystyczny.

Dwie ranne osoby są leczone w Royal Berkshire Hospital w Reading. Według wstępnych informacji są one w stanie krytycznym.

Policja w Thames Valley napisała na Twitterze: "Jesteśmy świadomi doniesień o incydencie w Forbury Gardens, w Reading. Funkcjonariusze są na miejscu i dokładnie sprawdzają ten incydent".

Do sytuacji odniósł się premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, który na Twitterze napisał:

"Moje myśli są z poszkodowanymi tym przerażającym incydentem w Reading i moje podziękowania dla służb ratowniczych na miejscu."

Do całego zdarzenia odniosła się również sekretarz stanu odpowiedzialna za Ministerstwo Spraw Wewnętrznych - Priti Patel, która napisała na Twitterze:

"Jestem głęboko zaniepokojona, słysząc doniesienia o incydencie w Reading. Moje myśli są ze wszystkimi zaangażowanymi, w tym z policją i ratownikami na miejscu zdarzenia"

Marsz Black Lives Matter a incydent

Organizatorzy marszu Black Lives Matter powiedzieli w rozmowie z BBC News, że incydent nie był związany z marszem protestacyjnym, który odbywał się wcześniej w okolicy.

Nieema Hassan, jeden ze współorganizatorów marszu, powiedział w wiadomości wideo zamieszczonej na Facebooku, że protestujący byli bardzo spokojni i cały czas współpracowali z policją.

REKLAMA

- Jeśli chodzi o protest i ludzi z Black Lives Matter, wszyscy jesteśmy bezpieczni. Nikt z nas nie miał z tym nic do czynienia. Wszyscy zdążyliśmy odejść, zanim to się stało”.

W mediach społecznościowych pojawiły się brutalne nagrania z całego zajścia. Na jednym z nich widać co najmniej dwie zakrwawione osoby poddawane resuscytacji krążeniowo-oddechowej.

Źródło: ONET.PL / BBC


 

Pozostałe

Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji