Wiadomości

paź09

BREXIT/ Szanse na porozumienie w sprawie brexitu bliskie zeru

Urząd Borisa Johnsona powiedział, że po rozmowie premiera z kanclerz Angelą Merkel, porozumienie w sprawie brexitu jest "zasadniczo niemożliwe, nie tylko teraz, ale i kiedykolwiek", na co Donald Tusk odpowiedział, że Brytyjczycy prowadzą "głupią grę w szukanie winnego". Za tydzień unijni przywódcy zbierają się na szczyt ostatniej szansy, ale szanse na uporządkowane wyjście Wielkiej Brytanii z UE są już bliskie zera, pisze David M. Herszenhorn z POLITICO.

Negocjacje w sprawie brexitu wcale się we wtorek nie załamały, ale to tylko dlatego, że z punktu widzenia Unii nigdy tak naprawdę nie zostały wznowione po dymisji Theresy May latem tego roku. Jednak po wczorajszych wydarzeniach, wystarczająco już odległe szanse na porozumienie przed przyszłotygodniowym szczytem Rady Europejskiej, wydają się bliższe zera.

Dzień rozpoczął się od trudnej rozmowy telefonicznej między premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem, a niemiecką kanclerz Angelą Merkel i rozmowa ta pokazała, jak bardzo obie strony są od siebie oddalone.

W relacji z niej, przekazanej brytyjskim mediom przez urzędnika Downing Street – której nie zakwestionował oficjalny rzecznik premiera – oskarżono Merkel o faktyczne storpedowanie wszelkich szans na zawarcie umowy. I stwierdzono, że Merkel zaostrzyła stanowisko Unii, nalegając, aby Irlandia Północna pozostała częścią obszaru celnego UE i, zgodnie z przepisami unijnymi, "na zawsze".

"Jeśli to ma być nowe, ugruntowane stanowisko, to oznacza to, że porozumienie jest zasadniczo niemożliwe, nie tylko teraz, ale i kiedykolwiek" – powiedział wspomniany urzędnik.

Dla urzędników unijnych, tak brzmiący zapis rozmowy z Merkel, która nigdy nie zajmowała maksymalistycznego stanowiska w sprawie brexitu, wydaje się być dowodem na coś, co od początku podejrzewali: że Johnson nie jest naprawdę zainteresowany osiągnięciem porozumienia. Na tajnej odprawie sugerowano raczej, że jego ekipa jedynie przygotowuje się do zrzucenia na Brukselę winy za niepowodzenie negocjacji.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który przyjechał do Berlina, aby spotkać się z Merkel, szybko zareagował na Twitterze, oskarżając Johnsona o zabawę w "głupią grę w szukanie winnego" i domagając się jasności co do intencji Wielkiej Brytanii.

Nawet jak na Tuska, znanego z bezpośrednich, czasami prowokacyjnych oświadczeń, ten tweet był wyjątkowo mocny. Tusk zdjął rękawiczki i oskarżył Johnsona o to, że ani nie chce porozumienia, ani przedłużenia, ani odwołania brytyjskiej notyfikacji w sprawie brexitu.

"Quo vadis?", zapytał Tusk: dokąd zmierzasz?

Czy przewodniczący Rady Europejskiej był naprawdę oburzony? Trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę, że Bruksela przyzwyczaiła się już do rozlicznych obelg z Londynu.

A może Tusk, który zawsze jasno wyrażał nadzieję, że do brexitu nigdy nie dojdzie, w rzeczywistości zadziałał agresywnie, aby zyskać przewagę nad Johnsonem w bardzo "głupiej grze w szukanie winnego", w której próbował zrzucić odpowiedzialność na brytyjskiego premiera?

W rzeczywistości, jak wynika z rozmów z urzędnikami UE, w tym z urzędnikami od Tuska, było tu trochę jednego i drugiego.

Z jednej strony, lider UE naprawdę wściekł się.

Jeden z wyższych urzędników UE z wyraźnym obrzydzeniem podsumował spin ze strony Downing Street: – Obwiniają Unię za to, że nie chce dojść do porozumienia, zamiast mówić i przedstawiać propozycje operacyjne dotyczące sposobu rozwiązania problemu brexitu.

Kiedy negocjator z Wielkiej Brytanii, David Frost, był we wtorek w Brukseli, urzędnicy UE wyraźnie odmówili nazwania jego spotkań negocjacjami. Bruksela twierdzi, że nie można negocjować, dopóki strona brytyjska nie będzie w stanie wyjaśnić lub naprawić tego, co Unia uważa za poważne wady propozycji Johnsona.

"Po prostu nie wiemy, jak mogłoby to działać w praktyce" – powiedział jeden z wysokich urzędników. – Po prostu tego nie rozumiemy.

Źródło: ONET.PL


 

Pozostałe

Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji