Prezydent USA Donald Trump rozpoczął wczoraj oficjalną wizytę w Wielkiej Brytanii. Wieczorem w Pałacu Buckingham odbył się uroczysty bankiet. Podczas spotkania wydawało się, że Trump delikatnie dotknął pleców królowej, a ta spojrzała na niego znacząco. Oficjalny protokół mówi, że nie wolno dotykać królowej, chyba że ona zainicjuje kontakt poprzez podanie ręki.
W 2009 roku protokół złamała była pierwsza dama Michelle Obama, która przytuliła królową podczas wizyty w Wielkiej Brytanii.
Głowy obu państw - Zjednoczonego Królestwa i Stanów Zjednoczonych - zabrały głos na początku uroczystej kolacji wieńczącej pierwszy dzień wizyty przed środowymi obchodami 75. rocznicy lądowania aliantów w Normandii w Portsmouth.
Zarówno królowa, jak i Donald Trump podkreślili w swych przemowach znaczenie i głębię relacji brytyjsko-amerykańskich.
Brytyjska monarchini podkreśliła w swoim wystąpieniu, że "mierząc się z nowymi wyzwaniami dwudziestego pierwszego wieku, rocznica D-Day przypomina nam o tym, co nasze kraje osiągnęły razem".
"Po wspólnych poświęceniach drugiej wojny światowej, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone pracowały wraz z innymi sojusznikami nad zbudowaniem szeregu międzynarodowych instytucji, które miały zagwarantować, że koszmar wojny nigdy się nie powtórzy. Choć świat się zmienił, na zawsze mamy w pamięci oryginalny cel powołania tych struktur: wspólna praca narodów na rzecz zabezpieczenia ciężko wywalczonego pokoju" - mówiła królowa.
REKLAMA
Jednocześnie dodała jednak, że "jednoczy nas nie tylko kwestia bezpieczeństwa", wskazując m.in. na bliskie relacje gospodarcze pomiędzy oboma krajami, a także "silne więzi kulturowe i wspólne dziedzictwo". W tym kontekście przywołała także szkockie korzenie amerykańskiego prezydenta, wskazując na jego "szczególne związanie" z Wielką Brytanią.
"Jestem pewna, że nasze wspólne wartości i interesy nadal będą nas jednoczyć. Świętujemy dzisiaj sojusz, który pomógł nam zapewnić bezpieczeństwo i dobrobyt dla naszych narodów przez dekady i - jak wierzę - pozostanie silny przez wiele lat" - powiedziała Elżbieta II.
Z kolei Trump podkreślił, że lądowanie aliantów było "jednym z największych przedsięwzięć w historii".
"Siedemdziesiąt pięć lat temu ponad 150 tys. alianckich żołnierzy przygotowało się na tej wyspie do desantu we Francji, szturmu plaż w Normandii i odzyskania naszej cywilizacji" - powiedział, przypominając, że "Brytyjczycy mieli nadzieję na to, modlili się o to i walczyli o to przez blisko pięć lat".
"Odwaga synów i córek Wielkiej Brytanii (podczas drugiej wojny światowej) zapewniła, że Wasz los na zawsze pozostanie w Waszych rękach" - podkreślił, wznosząc toast za "wieczną przyjaźń" między oboma narodami i długie rządy królowej Elżbiety II.
W trakcie pierwszego, uroczystego dnia wizyty Trump spotkał się także m.in. z następcą tronu księciem Karolem i odwiedził opactwo westminsterskie, gdzie złożył wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza.
Źródło: ONET.PL